Obchodzone corocznie 11 listopada Święto Niepodległości jest od kilkudziesięciu lat najdonioślejszym świętem państwowym w naszym kraju. Rzeczą znamienną dla podkreślenia symbolicznego znaczenia tej daty jest jej szczególny wymiar w aspekcie znaczenia słowa „Niepodległa”. Dla nas, Polaków, jest początkiem ostatecznej rozgrywki o byt niepodległy.
Dla innych narodów, przede wszystkim tych europejskich, dzień ten był w głównej mierze zakończeniem zmagań wojennych, a dla nas wielką szansą na zmartwychwstanie na mapie świata, która rysowała się na nowo po pierwszej wojnie światowej. I gdy inne państwa, jak Francja, Anglia czy Włochy, obchodzą 11 listopada święto zakończenia wojny, „Święto Pokoju”, my, Polacy obchodzimy ten dzień uroczyście, jako nasze „Narodowe Święto Niepodległości”.
Zasadniczo data 11 listopada jest umowna, gdyż przy uwzględnieniu faktów historycznych odzyskanie suwerenności moglibyśmy świętować 7, 10 lub 12 listopada. Data święta upamiętniającego odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów była w II Rzeczypospolitej Polskiej sprawą dyskusyjną. W okresie międzywojennym toczono spory o to, które z wydarzeń jesieni 1918 r. uznać należy za symboliczny moment odzyskania przez Polskę niepodległości…
Dzień 11 listopada 1918 r., od którego datuje się historia niepodległego państwa polskiego, związany jest nierozerwalnie z Józefem Piłsudskim, Romanem Dmowskim, Ignacym Janem Paderewskim, Wincentym Witosem, Wojciechem Korfantym i Ignacym Daszyńskim, którzy swoją ofiarnością i determinacją przygotowali ten dzień dla Polski. Warto przy okazji zaznaczyć, że stwierdzenie, iż „Polska odzyskała niepodległość” 11 listopada 1918 r., choć powszechnie zakorzenione w świadomości Polaków, nie jest stwierdzeniem jakiegoś oczywistego faktu. Tego dnia bowiem nie została ogłoszona jakaś uroczysta proklamacja niepodległości państwa polskiego.
JESIEŃ 1918
Ważne wydarzenia z historii odzyskania niepodległości nastąpiły nieco wcześniej, bo już 19 października 1918 r. w Cieszynie działała i sprawowała funkcje rządowe Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego pod przewodnictwem księdza Józefa Londzina. 28 października 1918 r. polscy posłowie do parlamentu austriackiego w Wiedniu, na czele których stanął Wincenty Witos, przywódca PSL „Piast”, zorganizowali Polską Komisję Likwidacyjną. Trzy dni później objęła ona niepodzielną władzę w wolnym od Austriaków Krakowie. 31 października rozpoczęto przejmowanie władzy w okupowanej przez Austro-Węgry części Królestwa, natomiast w nocy z 6 na 7 listopada 1918 r. w Lublinie powstał Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, w którym stanowisko premiera i ministra spraw zagranicznych objął jeden z najwybitniejszych polityków dwudziestolecia międzywojennego Ignacy Daszyński. W wydanym 7 listopada 1918 r. Manifeście rząd ten proklamował utworzenie Polskiej Republiki Ludowej i zapowiedział szybkie zwołanie Sejmu Ustawodawczego, a nadto ogłosił projekt wielu postępowych reform społecznych.
Cóż więc takiego wydarzyło się 11 listopada 1918 r., że ustanowienie rocznicy tego dnia jako święta odzyskania niepodległości nie było po prostu wyborem arbitralnym? Warto przypomnieć, że w okresie pierwszej wojny światowej ta część dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która w 1815 r. stała się ściśle zależnym od Rosji Królestwem Polskim, przeszła pod władanie Niemiec i Austrii tworzących blok państw centralnych. Już jesienią 1918 roku stało się jasnym, że państwa centralne pierwszą wojnę światową przegrały. Ich klęska zbiegła się z chaosem, jaki w listopadzie 1918 r. zapanował w całych Niemczech, które ogarnęła rewolucyjna gorączka. Niemieckie dowództwo w Warszawie, podobnie jak w innych miastach, nie otrzymywało żadnych rozkazów. Stacjonujący w przyszłej stolicy Polski niemieccy żołnierze zaczęli tworzyć „Rady” funkcjonujące na wzór „Rad Robotniczych i Żołnierskich” w rewolucyjnej Rosji. Do żołnierzy wkrótce dołączyli robotnicy, którzy w analogiczny sposób tworzyli Komitety Robotnicze.
Zaistniała sytuacja międzynarodowa była dla Polski wyjątkowo korzystna. Warto wspomnieć, że jeszcze cztery lata wcześniej, w chwili wybuchu pierwszej wojny światowej, Polacy mogli jedynie marzyć o tym, że w momencie jej zakończenia wszystkie trzy państwa zaborcze będą faktycznie właściwie bezsilne. Tej wielkiej szansy na odzyskanie suwerenności Polacy nie zmarnowali i przystąpili do przejmowania władzy na ziemiach polskich okupowanych przez państwa centralne.
Od września 1917 r. namiastką najwyższej władzy państwowej była, powołana w Warszawie przez Niemcy i Austro-Węgry, Rada Regencyjna Królestwa Polskiego, w skład której wchodzili: ks. abp Aleksander Kakowski, książę Zdzisław Lubomirski oraz hr. Józef Ostrowski. W grudniu 1917 r. Rada Regencyjna utworzyła gabinet ministrów, na czele którego stanął Jan Kucharzewski. Na początku listopada 1918 r. regenci zdawali sobie sprawę, że ich polityczna rola dobiega końca i starali się powołać rząd, który miałby szerokie poparcie społeczne i któremu mogliby oddać władzę z przekonaniem, że w możliwie krótkim czasie przeprowadzi on wybory do Sejmu.
W obliczu narastającego rewolucyjnego wrzenia, które przetaczało się przez Europę, stało się jasne, że Rada w zaistniałej sytuacji jest całkowicie bezradna, a kraj znalazł się w obliczu oczywistego zagrożenia anarchią. Kiedy w nocy z 6 na 7 listopada 1918 roku działacze lewicy niepodległościowej rozplakatowali ogłoszenie o powstaniu Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej w Lublinie, stało się jasne, że może dojść do eskalacji napięcia między nowym rządem a nadal urzędującą Radą Regencyjną. Wierne jej wojska wyruszyły nawet, by stłumić zamach stanu, jednak po dotarciu do linii Bystrzycy dalszy ich marsz został zablokowany przez popierające nowy rząd bojówki Polskiej Organizacji Wojskowej. Na szczęście nie doszło do wymiany ognia, a żołnierze Polskiej Siły Zbrojnej dali się przekonać do przejścia na stronę nowo powstałego rządu. W opuszczonym przez władze austriackie pałacu lubomirskich odbyło się pierwsze posiedzenie nowego gabinetu. Zamach stanu zakończył się sukcesem, a Lublin stał się stolicą odrodzonej Polski z całkowicie niezależnym od zaborców rządem. Kluczowym wydarzeniem tego okresu było zaprzysiężenie w odrodzonej Polsce wszystkich znajdujących się w mieście oddziałów wojskowych. Byli to żołnierze Polskiej Siły Zbrojnej, bojownicy Polskiej Organizacji Wojskowej, byli żołnierze austriaccy, członkowie Milicji Ludowej, a nawet „Dowborczycy”. Mimo że w wydanym 7 listopada 1918 r. Manifeście proklamowano utworzenie Ludowej Republiki Polskiej, to jednak państwo polskie, jako twór terytorialno-prawny, ani w dniu proklamacji manifestu, ani 11 listopada 1918 r. jeszcze nie istniało.
POWRÓT JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO
Nadszedł pamiętny listopad 1918 roku, a z nim powrót do Warszawy Józefa Piłsudskiego, który po 15 miesiącach więzienia w magdeburskiej twierdzy przybył do Polski i wśród nieopisanego entuzjazmu stanął na czele państwa. Jego powrót był hasłem do podjęcia walki z wrogiem: legioniści i peowiacy, przy udziale społeczeństwa, rozbrajali oddziały niemieckie i obsadzali urzędy. Walkę rozpoczęła stolica, a za jej przykładem poszła prowincja, i wkrótce wszystkie miasta, miasteczka i wsie były terenem rozprawy, niejednokrotnie krwawej, z ostatnimi zaborcami.
Przybycie 10 listopada 1918 r. specjalnym pociągiem z Berlina uwolnionego z twierdzy magdeburskiej Józefa Piłsudskiego w sposób zasadniczy zmieniło sytuację polityczną w Warszawie. Na Dworcu Głównym powitał brygadiera legionów m.in. reprezentujący Radę Regencyjną książę Zdzisław Lubomirski. Zresztą tuż po przybyciu do Warszawy Józef Piłsudski odbył rozmowy z członkami Rady Regencyjnej. W ich wyniku zrezygnował z planowanego wyjazdu do Lublina, gdzie od trzech dni na wyzwolonych terenach działał Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele. Rząd ten zresztą na wiadomość o powrocie Piłsudskiego z Magdeburga oddał mu się do dyspozycji. Na decyzję Piłsudskiego o pozostaniu w stolicy bez wątpienia miał wpływ fakt, że niemiecka okupacja była już w stanie rozkładu i perspektywa utworzenia Rządu Narodowego w stolicy wydawała się bardzo bliska.
W tym czasie opuścił potajemnie Warszawę generalny gubernator gen. Hans von Beseler, a Polska Organizacja Wojskowa razem z żołnierzami Polskiej Siły Zbrojnej, będącej pod rozkazami Rady Regencyjnej, przystąpiły do rozbrajania stacjonujących w Warszawie oddziałów niemieckich, co na ogół przebiegało bez walki, choć zdarzały się również ostre starcia. Do zaciętych walk doszło m.in. przy opanowywaniu Ratusza i Cytadeli. Zapał do walki i radość z odzyskanej wolności nie miały wprost granic, co przejawiało się także w gloryfikowaniu samego brygadiera Józefa Piłsudskiego i jego legionistów. Niemal co dnia powstawały pieśni sławiące w prostych słowach imię wodza oraz jego żołnierzy:
Nie ugięły Komendanta
Magdeburskie kazamaty,
Nie złamały legionistów
Nędza, głód ni pruskie baty.
*
I sny wieków się spełniły,
Świt zabłysnął upragniony,
Wolną Polskę wywalczyły
Piłsudskiego Legiony,
głosi popularna w tamtych dniach piosenka Wandy Malickiej.
Przyjazd Piłsudskiego do Warszawy tylko o jeden dzień wyprzedził wiadomość o tym, że w okolicach Compiègne delegacja rządu niemieckiego podpisała zawieszenie broni, które kończyło działania bojowe pierwszej wojny światowej. 12 listopada Józef Piłsudski wydał swój pierwszy rozkaz do wojska. Czytamy w nim m.in.:
Żołnierze! Obejmuję nad Wami komendę w chwili, gdy serce w każdym Polaku bije silniej i żywiej, gdy dzieci naszej ziemi ujrzały słońce swobody w całym jej blasku. Z Wami razem przeżywam wzruszenie tej godziny dziejowej, z Wami razem ślubuję życie i krew swoją poświęcić na rzecz dobra Ojczyzny i szczęścia Jej obywateli (…).
Dwa dni później Piłsudski powołał rząd i zajął się organizacją wojska, skarbu i urzędów. Polska nie posiadała wówczas nic, gdyż urzędy, koleje, wojsko, administracja, przejęte tylko co z rąk wroga, wymagały zupełnie nowej organizacji. Wszędzie panował nieopisany chaos, a niektóre instytucje zdane były wprost na łaskę ofiarności społecznej. Polacy uświadomili sobie, że to od nich zależy, jaka będzie przyszłość ich odrodzonej ojczyzny. Atmosferę tej chwili tak opisywał Jędrzej Moraczewski:
Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma ich. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (…) Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu najwyższej radości.
11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna „wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednolicenia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju”, przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu. Trzy dni później Rada Regencyjna rozwiązała się, oświadczając jednocześnie, że od tej chwili obowiązki nasze i odpowiedzialność względem narodu polskiego w Twoje ręce, Panie Naczelny Dowódco, składamy do przekazania Rządowi Narodowemu. Tym samym Józef Piłsudski, mając powszechne poparcie społeczne, zdecydował się przejąć władzę od regentów, podkreślając w ten sposób jej ciągłość i legalny charakter.
PIERWSZY OFICJALNY RZĄD
Kolejnymi etapami po ustąpieniu Rady Regencyjnej było rozwiązanie się rządu lubelskiego i zaakceptowanie istniejącej sytuacji przez Polską Komisję Likwidacyjną. Józef Piłsudski to właśnie szefowi rozwiązanego rządu lubelskiego, Ignacemu Daszyńskiemu, 13 listopada 1918 r. powierzył misję tworzenia nowego gabinetu. Zakończyła się ona jednak niepowodzeniem, przede wszystkim z powodu sprzeciwu stronnictw prawicowych, zwłaszcza Narodowej Demokracji. Ostatecznie jednak 18 listopada pierwszy oficjalny rząd niepodległej Polski utworzył inny socjalista Jędrzej Moraczewski, który nie wzbudzał tak wielkich obaw stronnictw prawicowych, jak jego poprzednik – Daszyński.
Cztery dni później, 22 listopada 1918 r., nowy rząd opracował, a Józef Piłsudski zatwierdził „Dekret o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej”, który był swego rodzaju ustawą zasadniczą. Na mocy tego dekretu Piłsudski obejmował jako tymczasowy naczelnik państwa „Najwyższą Władzę Republiki Polskiej” i miał ją sprawować do czasu zebrania się Sejmu Ustawodawczego, które dekretem z 28 listopada 1918 r. zarządzone zostało 26 stycznia 1919 r.
W odezwie pierwszego rządu Polski Niepodległej czytamy m.in.:
Po stu pięćdziesięciu niemal latach niewoli Polska powraca do rodziny niezależnych narodów. Chcemy, aby zajęła w niej miejsce godne jej wielkiej przyszłości dziejowej i siły liczebnej jej ludu (…). Nasz stosunek do sąsiadów pragniemy oprzeć nie na gwałcie, ani na dążeniach zaborczych, ale na wyrozumiałym uwzględnieniu wspólnych interesów, na polubownym, dobrowolnym załatwieniu kwestii spornych, tak samo nas, jak i naszych sąsiadów, obowiązującej (…). Ze wszystkich sił będziemy się starali tę drogę porozumienia wynaleźć (…) bez krzywdy naszej, ani niczyjej…
Wydarzenia z listopada 1918 r., choć niezwykle ważne dla naszego narodu i państwowości, były dopiero początkiem budowy niepodległej Polski i początkiem walki o jej granice. Kiedy 29 listopada 1918 r. Józef Piłsudski zwracał się w Belwederze do grona najbliższych współpracowników, tak mówił o odzyskanej niepodległości:
Jest to największa, najdonioślejsza przemiana, jaka w życiu narodu może nastąpić. Przemiana, w której konsekwencji powinno się zapomnieć o przeszłości; powinno się przekreślić wielkim krzyżem starem porachunki (…). A czas przed nami jest krótki i tylko wspólnym wysiłkiem możemy zdecydować na jakiej przestrzeni, w jakich granicach naszą wolność obwarujemy i jak silnie staniemy na nogach, zanim dojdą z powrotem do siły i pełnego głosu sąsiedzi ze wschodu i z zachodu.
11 LISTOPADA
Wróćmy jednak do genezy ustanowienia 11 listopada jako Święta Niepodległości Polski. Jak zostało to już wskazane, w II Rzeczypospolitej Święto Niepodległości nierozerwalnie wiązano z osobą Józefa Piłsudskiego. Dla otoczenia Piłsudskiego data 11 listopada 1918 r. nie od razu była oczywista jako data ustanowienia Święta Niepodległości. Otoczenie przyszłego marszałka forsowało pogląd, by dniem tym był 10 listopada, kiedy brygadier Piłsudski przybył z Magdeburga do Warszawy. Entuzjazmu do tej daty nie przejawiał jednak sam Piłsudski, który dostrzegał niezadowolenie nurtu narodowego, chrześcijańskich demokratów oraz znacznej części ludowców od Wincentego Witosa, czy bliskie mu PPS. Z tego też względu zaczęto się opowiadać za 11 listopada jako Świętem Niepodległości, łącząc je z Józefem Piłsudskim, który w tym dniu, w dzień po przybyciu do Warszawy, zaczął tworzyć struktury państwowe. Znaczenie miał też fakt, że 11 listopada 1918 r. mocarstwa zachodnie zawarły w Compiègne we Francji rozejm z pokonanymi Niemcami. Chodziło bowiem o akceptację święta przez narodowców Romana Dmowskiego, przez ludowców Wincentego Witosa, chrześcijańskich demokratów Wojciecha Korfantego i całą PPS. Czas wykazał, że było to aż do wybuchu drugiej wojny światowej nieosiągalne.
Pierwsze obchody Święta Niepodległości 11 listopada 1919 r. odbywały się w trudnych warunkach, gdyż trwały walki o kształt granic odrodzonej przed rokiem Polski. Ale już rok później, w związku z drugą rocznicą odzyskania niepodległości, 14 listopada 1920 r. w czasie pierwszych oficjalnych uroczystości Święta Niepodległości naczelnik państwa i naczelny wódz Józef Piłsudski otrzymał buławę marszałkowską. Z kolei 8 listopada 1926 r. ówczesny prezes Rady Ministrów Józef Piłsudski wydał okólnik, który ustanawiał 11 listopada dniem wolnym od pracy. W dokumencie tym zapisano:
W dniu 11 listopada państwo polskie obchodzić będzie 8. rocznicę zrzucenia jarzma niewoli i uzyskania pełnej, faktycznej niezawisłości. Data powyższa winna pozostać w stałej pamięci społeczeństwa i utrwalić się w umysłach młodego pokolenia, które w zaraniu swego życia powinno odczuwać doniosłość i uroczystość tego pamiętnego dnia.
Po zamachu majowym obchody Święta Niepodległości, 11 listopada 1926 roku, odbyły się na placu Saskim i miały charakter niezwykle podniosły, a ich wagę podkreślała wielka defilada wojskowa. Dwa lata później, 11 listopada 1928 r., stołeczny plac Saski nazwano placem Marszałka Józefa Piłsudskiego. Tego też roku uroczyście świętowano 10-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. W stolicy gmachy państwowe udekorowano girlandami i flagami narodowymi, a na Starym Mieście miał miejsce uroczysty pochód żołnierzy odtwarzających historyczne oddziały walczące o wolność Polski.
W grudniu 1926 r. minister spraw wewnętrznych gen. Felicjan Sławoj Składkowski ustalił datę święta korpusu Policji Państwowej na dzień 11 listopada każdego roku, wychodząc z założenia, że dniem najbardziej zaszczytnym i godnym uczczenia jest rocznica rozbrojenia zaborców, w czym wydatny udział wzięły milicje i różne organizacje bezpieczeństwa. Dzień ten, poświęcony pamięci poległych policjantów, miała odtąd corocznie uroczyście obchodzić Policja Państwowa łącznie ze świętem narodowym.
W Święto Niepodległości 1934 r. schorowany już wówczas marszałek Piłsudski po raz ostatni odebrał defiladę wojskową na Polu Mokotowskim. Dopiero dwa lata po jego śmierci, w 1937 r., Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił państwowe obchody Święta Niepodległości. Ustawa z 23 kwietnia tego roku głosiła, że:
Dzień 11 listopada, jako rocznica odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza Narodu w walkach o wolność Ojczyzny – jest uroczystym Świętem Niepodległości.
Przed wybuchem II wojny światowej oficjalne obchody Święta Niepodległości odbyły się jeszcze tylko raz, 11 listopada 1938 r., w 20. rocznicę odzyskania przez Polskę suwerenności państwowej.
Po ataku niemieckim na Polskę we wrześniu 1939 roku czy po sowieckiej agresji na wschodnie w II Rzeczypospolitej (1939–1944) oficjalne lub jawne obchodzenie Święta Niepodległości było niemożliwe. W roku 1945 władze komunistyczne świętem państwowym uczyniły dzień 22 lipca, rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN. W okresie PRL Święto Niepodległości zostało zakazane. Jakiekolwiek próby kultywowania obchodów dnia 11 listopada groziły surowymi represjami ze strony władz. Mimo to w latach 70. przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbywały się patriotyczne manifestacje, które władze uznawały za nielegalne zgromadzenia. Po raz ostatni zostały one rozpędzone przez milicję w 1988 r., w 70. rocznicę odzyskania niepodległości.
Święto Niepodległości 11 listopada przywrócono ustawą sejmową w 1989 roku. Obecnie jest dniem wolnym od pracy, uroczyście świętowanym w całym kraju. Centralne obchody, w których uczestniczą przedstawiciele najwyższych władz państwowych, są organizowane przed Grobem Nieznanego Żołnierza na pl. Piłsudskiego w Warszawie.
Wolność, jeżeli ma dać siłę, musi jednoczyć, musi łączyć, musi rękę sąsiadom i przeciwnikom podawać, musi umieć godzić sprzeczności, a nie tylko przy swoim się upierać…
Józef Piłsudski – 1920 r., słowa wypowiedziane po zwycięskim zakończeniu wojny z bolszewikami
Źródło: 100-LECIE ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI – Gazeta Policyjna – Portal polskiej Policji (policja.pl)