Pochodzący z Kluczborka pasjonat historii szuka śladów polskich żołnierzy rozsianych po całych Niderlandach.
Damian Miś kilkanaście lat temu zdecydował się na emigrację do Holandii. Mieszka w Tilburgu, gdzie pracuje w branży technicznej.
– Nigdy nie przypuszczałbym, że zajmę się historią – opowiada. – W szkole przedmiot ten nie należał do moich ulubionych. Ograniczałem się do tego, co w podręcznikach. Teraz na badanie historii konkretnych ludzi poświęcam każdą wolną chwilę. Staram się odtworzyć pogubione nitki ich biografii na podstawie strzępków informacji i wspomnień.
Zaczęło się przez przypadek. Pan Damian zobaczył w Internecie posty o Polakach, którzy w czasie drugiej wojny światowej walczyli w okolicach Tilburga. Postanowił zgłębić temat.
– Polscy żołnierze, pod dowództwem generałów Stanisława Maczka i Stanisława Sosabowskiego, mieli bardzo duży wkład w wyzwalanie Holandii i Belgii spod okupacji niemieckiej – mówi. – Wielu z nich zginęło podczas walk. Kilkuset zostało w Holandii po zakończeniu wojny.
Z myślą o nich Damian Miś zainicjował akcję „Ocalić od zapomnienia”. Opiekuje się grobami wojskowymi, ale także prywatnymi. Dba o nie, porządkuje, dekoruje polskimi flagami i odwiedza nie tylko od święta.
– Flagi mam dzięki pani Małgorzacie Kostrzewie, która jest polską krawcową mieszkającą w Holandii – opowiada Damian Miś. – Odezwała się po jednym z moich apeli na Facebooku. Na grobach montuję też specjalne tabliczki informacyjne, dzięki współpracy, którą nawiązałem z Instytutem Pamięci Narodowej.
Przy okazji szukania miejsc pochówków Polaków, pan Damian odkrywa niesamowite historie z nimi związane. Bohaterem jednej z nich jest Edmund Szczyrba, który urodził się w 1924 roku w Radoszycach Wielkich na Śląsku. Jako piętnastolatek został wywieziony do Niemiec.
– Pracował najpierw u bauera, a później w fabryce, która remontowała wagony kolejowe – opowiada Damian Miś. – Tam spotkał Francuzów, którzy pomogli mu uciec do Wielkiej Brytanii.
Szczyrba po przeszkoleniu w Szkocji dostał przydział do 10. Pułku Strzelców Konnych w 1. Dywizji Pancernej generała Maczka. W stopniu starszego strzelca służył w plutonie szturmowo-rozpoznawczym. Brał udział w wyzwalaniu kolejnych miejscowości w Holandii. Podczas walk o wieś Exloo został ranny. Samolotem przetransportowano do go szpitala w Belgii. Otrzymał Krzyż Walecznych.
– Po wojnie nie chciał wracać do Polski, znajdującej się w strefie wpływów Związku Radzieckiego – mówi Damian Miś. – Został w Holandii, zamieszkał w Utrechcie. Ożenił się, miał dwoje dzieci. Pracował w fabryce, a także prowadził swoją szkołę jazdy.
Edmund Szczyrba zmarł w 2014 roku. Został pochowany na cmentarzu w Doorn.
– Kiedy natknąłem się na jego grób, był bardzo zaniedbany – relacjonuje pan Damian. – Aż żal było patrzeć. Widać nikt się nim nie zajmował. Uporządkowałem mogiłę i odwiedzam ją regularnie. Pan Edmund stał się mi szczególnie bliski.
Jedną z osób, nad biografią której Damian Miś teraz pracuje, jest kapitan Edmund Franciszek Krzemiński. Urodził się w 1917 roku w Praszce. Jako lotnik walczył w 317. Dywizji RAF-u. W październiku 1944 roku wystartował samolotem Spitfire z bazy lotniczej B61 i został zestrzelony przez niemiecką artylerię. Jest pochowany na cmentarzu protestanckim w Numansdorp w Holandii.
– Całe życie człowieka zamknięte zaledwie w kilku zdaniach. A przecież miał jakąś rodzinę, marzenia, przyjaciół, szkoły. Chciałbym się tego dowiedzieć – mówi pasjonat. – Może jest jeszcze w Praszce ktoś spokrewniony z kapitanem Krzemińskim? Jeśli tak, proszę o informację.
Damian Miś w Holandii organizuje także Dzień Flagi i Dzień Polonii, prowadzi w Internecie profil “Polskie miejsca pamięci w Belgii i Holandii” oraz pisze do mediów polonijnych.
Współpracuje z grupą Kryptonim T-IV z Grodkowa, która poszukuje pozostałości po drugiej wojnie światowej.