W przededniu Dnia Dziecka syn więźnia politycznego, członka Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, znanego dziennikarza Andrzeja Poczobuta otrzymał list, który wcześniej wysłał do ojca.
Wysłana 23 maja przesyłka nie dotarła do celi nr 61 Aresztu Śledczego nr 1 przy ulicy Wołodarskiego 2 w Mińsku, gdzie przetrzymywany jest Andrzej Poczobut. Napisany po polsku list został zawrócony przez cenzurę, która wymaga, by w korespondencji z aresztantami używać języka rosyjskiego lub białoruskiego. Jarosław Poczobut rozmawia jednak z ojcem wyłącznie po polsku i zasady tej stara się przestrzegać także teraz.
Dziennikarz, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi został zatrzymany 25 marca 2021 roku, w obchodzonym przez białoruskie społeczeństwo obywatelskie Dniu Wolności. Andrzejowi Poczobutowi, prezes ZPB Andżelice Borys, a także członkinią Zarządu Głównego ZPB Irenie Biernackiej i Marii Tiszkowskiej białoruskie służby zarzuciły „rozniecanie wrogości na tle narodowym” i „rehabilitację nazizmu”. Tak reżim Aleksandra Łukaszenki sklasyfikował imprezy i publikacje poświęcone Armii Krajowej i podziemiu antysowieckiemu, które przygotowali zatrzymani. Grozi im za to 12 lat więzienia. Nikt z oskarżonych nie przyznał się do winy i nie poprosił o ułaskawienie.
Obecnie jedynie Poczobut przebywa za kratami – aresztowane kobiety zostały wypuszczone, jednak przeciwko nim dalej toczy się sprawa karna. Dziennikarz przeżył już w areszcie zakażenie koronawirusem, pogorszył się także stan jego serca. Reżim wywiera przy tym na niego silną presję psychiczną – m.in. niedostarczając mu listów lub umieszczając w oddziale, w którym przebywają skazani śmierć.
Andrzej Poczobut jest jednym 1217 więźniów politycznych białoruskiego reżimu.
Źródło: Znadniemna.pl za belsat.eu/ Fot.: Andrzej Poczobut ze swoim synem Jarosławem. 2019 rok.