Wanda Szajkowska, najstarsza Małopolanka i prawdopodobnie najstarsza – nadal grająca na instrumencie – pianistka świata, w dniu swoich imienin odebrała telefon od Lajkonika. Przebieraniec życzył 111-latce między innymi dalszego wspaniałego zdrowia.
W czwartek przez Kraków przeszedł tradycyjny pochód Lajkonika. Jeździec na białym koniku przebył trasę ze Zwierzyńca na Rynek Główny, towarzyszyli mu widzowie i barwny, hałaśliwy orszak. Telefon do seniorki artystki wykonał z placu Wszystkich Świętych.
– W dniu jej imienin, dzisiaj jest Wandy, życzyłem jej wszystkiego najlepszego, szczególnie dalszego wspaniałego zdrowia – powiedział Lajkonik, w którego od 35 lat wciela się Zbigniew Glonek. Lajkonik żałował, że nie mógł złożyć życzeń osobiście, ale – jak wyjaśniał – musiał zdążyć na Rynek Główny, na estradę, by odebrać haracz w wielkiej sakwie z rąk włodarzy miasta. Razem z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim miał też wznieść toast za pomyślność krakowian i wykonać taniec zwany Urbem salutare (Pokłon miastu).
Wanda Szajowska jest najstarszą Małopolanką i prawdopodobnie najstarszą pianistką na świecie. W lutym obchodziła 111. urodziny. Przyszła na świat we Lwowie. Tam ukończyła konserwatorium państwowe w zakresie fortepianu i śpiewu. Po II wojnie światowej przyjechała do Krakowa, z którym związała się na stałe. Przywiozła ze sobą fortepian, na którym nadal gra. Tu uczyła się m.in. historii sztuki. Była nauczycielką fortepianu w Eksperymentalnym Studium Muzycznym, które działało w Krakowie od 1946 roku, założone przez Krystynę Longchamps-Druszkiewiczową. Jednym z absolwentów Studium jest maestro Antoni Wit.
Pani Wanda mieszka na Salwatorze, ale kiedy Lajkonik był przy jej oknie, akurat drzemała. – Była przejęta telefonem. Powiedziała, że nie spodziewała się takiej niespodzianki w imieniny, dziękowała za życzenia zdrowia. Wybaczyła, że nie odwiedził jej osobiście, ale oczekuje na niego i zaprasza na herbatę w najbliższych dniach – relacjonował Maciej Krzyżanowski, zaprzyjaźniony z panią Wandą.
Krakowska tradycja
Pochód Lajkonika trwa dziewięć godzin. Jeździec i orszak 30 włóczków oraz ośmioosobowa kapela przemierzają ze Zwierzyńca ulice miasta, by wieczorem dotrzeć na Rynek Główny. Po drodze odwiedzają sklepy, kawiarnie i restauracje, gdzie domaga się haraczu. Ci, którzy znajdą się na jego drodze, nadstawiają ramiona na uderzenia buławą, ponieważ według tradycji dotknięcie buławą gwarantuje szczęście, co najmniej przez rok.
Źródło: PAP
Zdjęcie: PAP/Łukasz Gągulski